Wpis z 11.04.2011 by Aya.
Podstawowe informacje:
- rok wydania - 2007,
- czas trwania - 24 odcinki po ok. 25 minut,
- gatunki - dramat, okruchy życia, psychologiczne, mecha,
- pierwowzór - manga.
Piętnaścioro dzieci z obozu letniego po zabawie na plaży postanowiło zobaczyć pobliską jaskinię. Jakież było ich zdziwienie, gdy ujrzały tam komputery i inne sprzęty… Już chwilę później zjawił się jakiś mężczyzna, który zaproponował dzieciakom udział w grze (a dokładniej w jej testowaniu). Większość z nich zgodziła się od razu, w końcu zapowiadało się naprawdę ciekawie. Wyszło na to, że każdy z wyjątkiem najmłodszej uczestniczki obozu (czwartoklasistki; reszta była siódmoklasistami) potwierdziła swój udział, przykładając rękę do tarczy podsuniętej przez nieznajomego i wypowiadając swoje imię i nazwisko. Jako iż potrzebnych było piętnaście osób, mężczyzna przedstawiający się jako Kokopelli zdecydował się zostać pierwszym pilotem ogromnego robota, którego zadaniem była walka z mechami zagrażającymi Ziemi. Niestety, szybko okazuje się, że to wszystko to nie gra i ludzkość naprawdę jest w niebezpieczeństwie. Jest to jednak niejako tło serii. Przede wszystkim bowiem skupia się ona na psychice bohaterów, ich nastawieniu do „gry”, otaczającego ich świata i śmierci - przede wszystkim. Dlaczego? Powód jest prosty - Zearth (tak młodzież nazwała robota, którym kieruje) czerpie moc z siły życiowej pilota, a co za tym idzie, po skończonej walce dziecko umiera. Nigdy nie wiadomo, kto będzie następny, wybór jest dokonywany niezależnie od ich woli. Ponadto nie mogą zrezygnować. Poza tym, jeśli przegrają z przeciwnikiem, Ziemia zostanie zniszczona. Ach, zapomniałabym o jeszcze jednym istotnym fakcie - większości walk towarzyszą ofiary wśród zwykłych ludzi, ponieważ wrogowie mogą pojawić się o dowolnej porze w dowolnym miejscu - na przykład w środku wielkiego miasta - a sterowanie nim za pomocą myśli wcale nie jest takie proste.
Anime to przypadło mi do gustu już na samym początku oglądania. Walki naprawdę są w niej raczej tłem, przede wszystkim chodzi o psychikę bohaterów, a to uwielbiam. Każda postać jest inna i odzwierciedla różne osobowości, na które może się natknąć każdy z nas - a może nawet z którąś się utożsamia. Dzieciaki zmagają się z rozmaitymi kłopotami, pochodzą z różnych środowisk, z różnych rodzin, dzięki czemu pozycja ta wygląda realistycznie. Porusza ona współczesne problemy. Bohaterowie zaś nie są ani ładni, ani brzydcy, po prostu zwyczajni, co według mnie też wpływa na serię dodatnio. Grafika bardzo mi się podoba, muzyka też jest w porządku. Przede wszystkim jednak te postaci… Cudo. Serdecznie polecam, szczególnie tym dojrzalszym widzom, bo dla nich rzeczywiście może to być niezła perełka.
Skończyłam tę serię jakieś dwa tygodnie temu i wciąż nie mogę znaleźć czegoś, co zrekompensowałoby mi brak „Bokurano”. Z pewnością powrócę kiedyś do tej pozycji… (Kao pewnie też, jej również spodobała się ta seria.) A tymczasem… Cóż, większość mojego czasu wypełnia nauka, niestety. Muszę wytrzymać jeszcze trochę, do świąt. Potem będzie lżej. Bai bai!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.