Wpis z 5.11.2011 by Aya.
Podstawowe informacje:
- rodzaj produkcji: film,
- rok wydania: 2010,
- czas trwania: 127 minut,
- gatunki: dramat, okruchy życia,
- pierwowzór: powieść.
Tajemnicze miejsce pełne bliżej niezidentyfikowanych postaci zdających się wręcz nie posiadać własnej woli. Kolejki po bilet i przejście do „przystanku”. Cisza... Świat pozbawiony barw... I chłopiec, który ewidentnie odcina się od innych.
PuraPura (Michael Masashi Murakami), bo tak się nazywa, z radością oświadcza głównemu bohaterowi „Colorful”, iż został wybrany, by dostać szansę przypomnienia sobie swojego grzechu. Owy bohater jest duszą zmarłego człowieka, który został wrzucony do cyklu reinkarnacji. Na entuzjastyczną wiadomość PuryPury reaguje raczej obojętnie. Bo czyż w ogóle ma ochotę znowu żyć...?
Bądź co bądź dusza trafia jednak z powrotem do świata doczesnego - a konkretniej do ciała czternastoletniego Makoto Kobayashiego (Kazato Tomizawa), chłopca, który kilka dni temu próbował popełnić samobójstwo. Prawdziwy Makoto umarł, dzięki czemu dusza bohatera mogła wejść w jego ciało...
Nowy Makoto musi przejść przez próbę - żyć jako Kobayashi i przypomnieć sobie swój grzech. Ma na to mniej więcej pół roku... Jeśli mu się uda, będzie mógł się odrodzić.
Zdecydowanie uważam ten film za warty obejrzenia. Chwyta za serce, ot co. Nakłania do zastanowienia się nad tym, czym jest życie i jak powinno się je przeżyć. Jest spokojny, ale nie nudny. To, komu się spodoba, może być zależne od charakteru - dla mnie w każdym razie nie był to stracony czas - co więcej, chętnie kiedyś do tego anime powrócę, bo dla osób z psychiką taką jak moja... cóż, może to być pewna nauka.
Film porusza wiele problemów życiowych, z którymi w dzisiejszych czasach boryka się wielu ludzi. Jest realistyczny - mimo wątku „fantastycznego” związanego z reinkarnacją i tak dalej.
Postaci są w porządku - każda bowiem ma w sobie coś, co czyni ją „dziwnym”, ale w ten sposób jednocześnie... normalnym. Tak, nie ma osoby, która w jakiś, choćby najmniejszy i niemal niezauważalny sposób, nie odróżniała się od innych.
Muzyka, choć pojawiała się stosunkowo rzadko, również przypadła mi do gustu.
Cóż, polecam, szczególnie tym o wrażliwym sercu i skłonnym do przemyśleń na temat ludzkiej egzystencji.
Tak, tak, wiem, że ostatnia notka pojawiła się tutaj wieki temu. Czy mamy coś na swoje usprawiedliwienie? Nie jestem pewna. Prawdą jest, iż Kao i ja skupiamy się raczej na naszych opowiadaniach (choć i z tym są pewne problemy...). Szczerze mówiąc, zastanawiałam się nawet, czy by nie zawiesić działalności tego bloga... Pewnie bym to zrobiła, gdyby nie Kaori... Cóż, posty będą ukazywać się tu rzadko - z braku czasu, po części również chęci... Ale, jak zapewne zauważyliście, wchodzimy tutaj regularnie i u Was jesteśmy mniej więcej na bieżąco.
Pozostaje mi serdecznie pozdrowić wszystkich czytelników i zaprosić Was na nasze forum oraz blog z opowiadaniami. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.