środa, 4 stycznia 2012

Skip beat!

      Wpis z 18.09.2010.

      Konnichi wa, minna!
      Heh, wreszcie wzięłyśmy się za dodanie nowej notki... Razem, po raz pierwszy od czerwca. xD Dodamy dziś opis SB, który napisałyśmy bodajże na początku wakacji... ^^'


      Anime „Skip beat!” powstało na podstawie mangi autorstwa Yoshiki Nakamury o tym samym tytule. Seria składa się z dwudziestu pięciu odcinków po około 24min. każdy. Przeznaczona jest dla widowni shoujo i należy do gatunków tj. komedia i okruchy życia. SB wydano w 2008 roku.

      Główną bohaterką jest Kyoko Mogami, która pochodzi z Kyoto i wychowana została głównie przez rodziców przyjaciela, którzy, nawiasem mówiąc, prowadzili gospodę (tak, tak, to ma niemałe znaczenie dla Mogami xD). Matka opuściła Kyoko, gdy ta była jeszcze małą dziewczynką. Obecnie zaś jest niedbającą o siebie szesnastolatką, pracującą na kilka etatów tylko po to, by utrzymać apartament, w którym mieszka razem ze wschodzącą gwiazdą, a tym samym wyżej wymienionym przyjacielem z dzieciństwa - Shotaro Fuwą. Kiedy ten zdecydował się poświęcić muzyce, zakochana w nim Mogami postanowiła nie iść do liceum, by razem z Sho pojechać do Tokio.
      Któregoś dnia Mogami przypadkowo dowiaduje się, co Shotaro tak naprawdę o niej myśli. Wściekła i zażenowana, rozbudza w sobie „demoniczne moce” i poprzysięga mu zemstę. Chłopak ją wyśmiewa i stwierdza, że jeśli Kyoko naprawdę chciałaby się zemścić, musiałaby wejść do świata show-biznesu. Ponadto uważa, że dla takiej mało kobiecej dziewczyny jest to najzwyczajniej niemożliwe. Jednak Mogami odkrywa w sobie wielką determinację. Udaje jej się dostać do sekcji „Love me” (stworzonej zresztą specjalnie dla niej) w LME. Tam też poznaje największego rywala Fuwy, dwudziestoletniego Rena Tsurugę. Kyoko staje się początkującą aktorką. Choć wcześniej wcale jej to nie pociągało, stara się ze wszystkich sił. Początkowo zależy jej tylko na zemście. Nawet nie zauważa, gdy jej podejście do aktorstwa się zmienia - zaczyna to kochać…

      „Skip beat!” to zdecydowanie jedna z najlepszych serii, jakie oglądałyśmy. Pozornie lekka komedyjka, tak naprawdę może nas czegoś nauczyć i dostarcza widzowi wielu wzruszeń. Ukazuje różne typy ludzkie, pokazuje też, że nie każdy jest taki, jakim się wydaje, czy jakim przedstawiają go media. Od głównej bohaterki możemy nauczyć się determinacji w dążeniu do wyznaczonego sobie celu i walki z własnymi słabościami.
      Na początku kreska (mamy tu na myśli głównie mężczyzn) nie przypadła nam do gustu (nieproporcjonalność), ale z czasem się przyzwyczaiłyśmy i przestałyśmy zwracać na to uwagę. Demony Kyoko mogą z początku irytować, ale potem dochodzi się do wniosku, że to tak głupie, że aż śmieszne (i całkiem oryginalne xD). Muzyka świetnie dopasowana, szczególnie podobały nam się pierwszy opening i drugi ending. Na uwagę zasługują taż piosenki Sho, wykonane przez jego seiyuu, czyli naszego ukochanego Mamoru Miyano. A skoro już o seiyuu mowa, to wykonali oni kawał dobrej roboty. =)
      Minusem serii jest to, co denerwuje nas w wielu pozycjach - mianowicie ta głupota bohaterów polegająca na tym, że nie widzą oczywistej miłości drugiej osoby lub, co gorsza, nie zdają sobie sprawy z tego, że sami są zakochani. Ale, jak wiemy, to częsty motyw, znany nie tylko w środowisku M&A.
      Podsumowując, „Skip beat!” jest świetnym anime dla każdego. Zabawne, wzruszające, wciągające. Aż chce się więcej. Cóż, zakończenie aż się prosi o drugą serię… No i manga wciąż wychodzi. Pozostaje nam czekać.
      Serdecznie polecamy!


      Następna notka ukaże się... nie wiadomo kiedy i... nie wiadomo, o czym będzie. xD Prawdopodobnie o bohaterach SB, ale nigdy nic nie wiadomo. xD Mata ne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.